wtorek, 8 listopada 2016

Cztery tysiące złotych- a co ja sobie za to kupię waciki?

Najpierw był projekt ustawy antyaborcyjnej. Teraz idziemy krok dalej i za urodzenie martwego dziecka kobiety mają dostawać cztery tysiące złotych, to samo za urodzenie dziecka chorego lub tego poczętego w wyniku gwałtu. Gdy czytam te informację zastanawiam się czy mieszkam w wolnym i niepodległym demokratycznym kraju czy Rumunii za czasów komuny. 



Nie sądziłam, że po poprzednim poście przez długi czas nie pojawi się żaden smaczek na ten temat. Myliłam się- wystarczyło odczekać parę i dni i nagle bum: cztery tysiące.  Paradoks jakich mało- w kraju, w którym występują problemy z wypłacaniem słynnego już dodatku 500+ nagle rządzący wpadają na genialniejszy pomysł 4000+. 

Zastanawiam się tylko, za co te pieniądze miałyby być? Dla tych co zostaną zgwałcone i zostaną zmuszone urodzić to za bycie surogatką- kwota niska ale cóż nigdy nie wiadomo jakie geny miał oprawca. Natomiast jeśli kobiecie, u której lekarz stwierdzi wady płodu i dziecko umrze albo podczas narodzin albo kilka dni po za bycie inkubatorem i na pogrzeb. Chociaż nie wiadomo czy w kraju, w którym kler zaczyna ingerować w świeckie prawo byłby on możliwy- ale w sumie zawsze to dodatkowe pieniądze dla księży. 

Została na koniec opcja najgorsza czyli urodzenie chorego dziecka i dostawanie na nie pieniędzy aż do skończenia przez nie osiemnastego roku życia. Nie no opcja idealna- przecież wystarczy na wszystko! A tak serio to nie wystarczy na wiele, leki na rzadkie genetyczne choroby- o ile są w ogóle na daną chorobę dostępne- sięgają miary rzędu kilku tysięcy złotych za dawkę, do tego pampersy, opłata za różne terapię dodatkowe. W sumie nie wiem po co wymieniam skoro każdy człowiek kierujący się inteligencją i mającym chociaż blade pojęcie o kosztach utrzymania chorej osoby wie, że na nic nie wystarczy. Na pewno na pomoc psychologa i psychiatry dla pozostałych członków rodziny a przede wszystkim dla matki nie wystarczy.

Nie wiem jak można w ogóle wyjść z propozycją ustawy, w której wymyśli się dawanie pieniędzy- przepraszam wsparcia finansowego po to aby przyrost naturalny był większy. 
Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, że pod pięknym hasłem "ochrona życia poczętego" zaczyna do polityki mieszać się kler. Skąd księża mogą znać realia życia świeckich ludzi? Z terorii? Więc jutro przebięgnę ultramaraton w końcu biegam prawie codziennie. A tak to można porównać wychowywanie zdrowego dziecka a wychowanie dziecka, które często nie jest do końca świadome dlaczego cierpi. No ale tak zapomniałam cierpienie uszlechetnia, szkoda tylko, że ma to się odbyć kosztem życia matki. Poza tym to nie te czasy, coś się pomyliło co niektórym. Nie wyobrażam sobie, że miałabym patrzeć na moje dziecko, które cierpi a ja nie wiem do końca dlaczego. 

Tak samo nie widzę siebie ani w roli cierpiętnicy- inkubatora lub surogatki. Cała ta ustawa zamiast być czymś co zachęci młode kobiety do bycia matkami odpycha od chęci posiadania potomstwa. Bo skoro już teraz robimy z Polski drugą starą Rumnię to za kilkanaście lat nasze dzieci żyłyby już chyba w czasach średniowiecza i za poglądy inne niż rządzący byłyby spalone na stosie lub zginęły pod gilotyną. Dlatego zamiast na siłę górnolotnie chronić życie nienarodzone lepiej gdyby zajęto się tymi, którzy są sprawcami gwałtów i wzięto w opiekę matki, które kilkanaście lat temu urodziły chore dzieci i borykają się z problemami dnia codziennego.






#czarnyprotest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Pannagusia , Blogger